GORGANY


Położenie – Ukraina – środkowa część Beskidów Lesistych, około 200 km od wschodniej granicy Polski

Gorgany nie tylko dla wybranych

W folderach i reklamach biur turystycznych Gorgany nazywane bywają „najdzikszymi górami współczesnej Europy”. Czy jest to określenie słuszne ? W porównaniu do doskonale zagospodarowanych polskich Beskidów – niewątpliwie tak. Aby poruszać się po tych górach potrzebne są większe umiejętności przede wszystkim dotyczące orientacji w trudnym terenie niż do wycieczek w doskonale oznakowane Tatry czy Beskidy. Jednak w ostatnich latach sporo się w Gorganach zmienia – według niektórych na gorsze, wg innych na lepsze. Zmiany polegające na oznakowaniu niektórych najbardziej popularnych tras turystycznych, na ułatwieniach dotyczących większej dostępności oficjalnych miejsc biwakowych i kwater agroturystycznych sprawiają, że te dzikie góry stają się dostępne również dla przeciętnego turysty.

"Gorgan" lub "grechot" to nazwa kamiennych gołoborzy na zboczach i szczytach górskich. Od nich pochodzi nazwa całego pasma górskiego

Gorgany są rozległe, ich łańcuch liczy ponad 100 kilometrów długości. Aby je przejść w całości od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej poruszając się wzdłuż wododziału potrzebne jest około 10–14 dni, praktycznie bez schodzenia w jakimkolwiek miejscu do siedzib ludzkich. Jednak jest też kilka miejsc, skąd można nocując „w dolinach” wychodzić codziennie na wycieczki bez dużego plecaka i powracać tego samego dnia.
Jedno z takich miejsc stanowi Osmołoda, którą chciałam polecić w niniejszym artykule. Wieś leży w dolinie rzeki Łomnica i jest miejscem, gdzie wachlarzowato zbiega się jej kilka źródłowych potoków. Osmołoda (około 700 m n.p.m.) jest ostatnim miejscem w dolinie Łomnicy do którego dociera asfalt (jeśli drogę do niej można w ogóle nazwać asfaltową, gdyż więcej w niej dziur niż asfaltu). Jest to stosunkowo niewielka osada leśna, liczy zaledwie około trzydziestu domów, a od sąsiednich wsi jest oddalona o kilkanaście kilometrów. Jest to też ostatnie miejsce, gdzie miejscami bywa zasięg telefonii komórkowej, gdzie jest kilka sklepów i gdzie dojeżdża autobus z Kałusza.
Dalej w głąb gór ciągną się już tylko długie na od kilkanastu do kilkudziesięciu kilometrów doliny Łomnicy i jej dopływów, którymi wiodą bite leśne drogi. Jedynymi zabudowaniami są w nich pojedyncze, rozrzucone co kilka kilometrów leśniczówki, a jedynymi kursującymi pojazdami – potężne poradzieckie ciężarówki transportujące drewno, lub uazy należące do leśnictwa.
Wycieczki jakie można odbyć z Osmołody nie są krótkie i na dodatek trzeba się liczyć że najczęściej przed startem na szlak górski i po zejściu z gór trzeba będzie przejść od kilku do kilkunastu kilometrów bitą drogą wzdłuż doliny, chyba, że uda się złapać na „stop” właśnie jedną ze wspominanych powyżej ciężarówek. Deniwelacje pomiędzy Osmołodą a większością pobliskich szczytów wynoszą około 1000 m.

Widok z Popadii na południe

W ostatnich kilku latach ukraińska fundacja „Karpackie Ścieżki” przy pomocy Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK z Krakowa wyznakowała w rejonie Osmołody kilka szlaków turystycznych, zazwyczaj wzdłuż tras szlaków, które były w tym rejonie wyznakowane w okresie międzywojennym.
Z oznakowanych tras polecić można wycieczkę nad górująca nad Osmołodą Grofę (1748 m n.p.m.). Z centrum osady szlak zielony prowadzi Doliną Kotelca do przełęczy Płyśce (około 1400 m n.p.m.), gdzie dużym nakładem sił zbudowano niewielkie schronisko. Stąd szlakiem czerwonym wchodzi się wygodnie, chociaż stromo na Grofę i dalej schodzi na przełęcz pomiędzy Grofą a Koniem Grofeckim. Z przełęczy można zejść drogą bez znaków z powrotem do doliny Kotelca, można zejść szlakiem czerwonym obok Stawu Grofeckiego do Doliny Mołody i wrócić do Osmołody około 12 km drogą, a można też wejść całkowicie bez znaków na Konia Grofeckiego (1552 m n.p.m.) i zejść z niego wprost do Osmołody (ta ostatnia część trasy bardzo trudna orientacyjnie i można zaryzykować przedzieraniem się przez gęstą kosówkę lub wiatrołom). Wycieczka najkrótszym wariantem zajmuje około 8 godz., trzeba pokonać około 950 m deniwelacji.
Inna wycieczką jaką warto polecić z Osmołody jest wejście szlakiem czerwonym na Wysoką (1803 m n.p.m.) i Ihrowiec (1804 m n.p.m.). W odróżnieniu od innych tras – ten szlak od razu po wyjściu z osady i przekroczeniu Łomnicy po oryginalnym mostku podchodzi stromo w górę na stoki Sofery. Wracać można świeżo wyznakowanym szlakiem żółtym przez Połoninę Serednią i Dolinę Kuźmieniec, trasa kończy się około 3 km na północ od centrum Osmołody, przy szosie. Przejście całej trasy zajmie około 10 godz., deniwelacja wraz z wejściem na Ihrowiec – około 1200 m.
W zachodniej części tego rejonu nad Doliną Mołody wznosi się Mołoda (1724 m n.p.m.). Aby na nią wejść trzeba przejść z Osmołody szlakiem żółtym, najpierw około 12 km bitą drogą, potem nowo wyznakowaną ścieżką. Powrót do Osmołody jest możliwy tą samą trasą.

Wysoka od strony Ihrowca
Podejście na Popadię

Najwyższym szczytem całych Gorganów jest Sywula (1836 m n.p.m.). Również ona jest osiągalna w trakcie jednodniowego wypadu z Osmołody, ale zdecydowanie lepiej jest podjechać drogą do dawnej osady leśnej o nazwie Jala (w latach międzywojennych było tu schronisko, obecnie stoi jeden domek robotników leśnych) około 12 km od Osmołody i rozpocząć podejście stamtąd. Podchodzi się najpierw czarnym szlakiem na Borewkę (1596 m n.p.m.) a potem szlakiem czerwonym, grzbietem na Łopuszną (1694 m n.p.m.) i w końcu na Sywulę. Wracać można tą samą trasą, lub znacznie trudniej – najpierw nadal szlakiem czerwonym na połoninę Ruszczyna, obok ruin przedwojennego schroniska i potem bez znaków tak zwanym trawersem Sywuli – zarastającą ale wyraźnie widoczną w terenie drogą zbudowaną w latach I wojny światowej trzeba przejść z powrotem pod Borewkę i za czarnym znakami w dół. Cała wycieczka zajmie od 12 do 14 godz., deniwelacja jaką trzeba pokonać to około 1300 m.
Ostatnia wycieczka znakowanym szlakiem jaką można polecić z Osmołody to wejście na Popadię (1740 m n.p.m.), piękny widokowy szczyt położony na dawnej granicy polsko-czechosłowackiej. Na jego wierzchołku stoi do dziś kamienny słupek graniczny nr 1 przedstawiający z jednej strony godło Polski, z drugiej Czechosłowacji. Aby wejść na Popadię najlepiej znów podjechać około 15 km z Osmołody Doliną Pietrosa do miejsca zwanego Dobra Polana (barakowóz robotników leśnych) i stamtąd podejść czerwonym szlakiem na Pietros (1702 m n.p.m.). Czerwonym szlakiem idzie się dalej na wierch Koretwinę (1671 m n.p.m.), po czym wzdłuż dawnej granicy schodzi i ponownie podchodzi na Popadię. Z powrotem można wrócić tą samą drogą lub próbować przedzierać się bez znaków na przełęcz Płyśce – trawersem szczytu Parienkie. Wejście na Popadią i zejście z powrotem tą samą trasą zajmie około 7–8 godz. od startu z doliny do powrotu w dolinę i liczy około 1200 m deniwelacji. Do tego dołożyć należy drogę wzdłuż doliny – łatwą ale nużącą.
W żadnym wypadku nie należy schodzić wprost w dół Doliną Pietrosa z przełęczy pomiędzy Popadią a Wierch Koretwiną, ani też z przełęczy pomiędzy Popadią a Małą Popadią. Dolina Pietrosa w jego górnym biegu jest bardzo dzika i zarośnięta kosodrzewiną, a niżej trzeba się przedzierać przez wiatrołomy.
Można też tak zaplanować wycieczkę aby wejść w ciągu dwóch dni na Pietros, Popadię a następnie Parenkie i Grofę, wymaga to jednak noclegu na trasie (np. w schronisku na przełęczy Płyśce) a w związku z tym zabrania ze sobą przynajmniej śpiwora i karimatu.

Popadia – słupek graniczny nr 1 – strona czechosłowacka

Gorgany nie są górami o charakterze alpejskim, przypominają nasze Beskidy a w szczególności Babią Górę. Moje osobiste wrażenie kiedy pierwszy raz stanęłam na Grofie i rozejrzałam się dookoła było: „skąd tu kilkadziesiąt Babich Gór ?”. Niemniej jednak nie są to góry łatwe. Pokryte połoninami przełęcze położone są zwykle na wysokości około 1100–1200 m n.p.m., tam też znajdują się zwykle źródła wody, zaś szczyty wznoszą się na wysokość 1600–1800 m n.p.m. Wierzchołki gór pokryte są rumowiskami ruchomych kamieni zwanymi „gorganem” od czego pochodzi nazwa całego pasma górskiego. Niżej rosną nieprzebyte łany kosówki, a jeszcze niżej – świerkowe lasy obecnie intensywnie eksploatowane.
Ze względu na chodzenie po „gorganie” konieczne jest dobre turystyczne obuwie. Przydają się kijki trekkingowe. Wycieczki są długie, więc wymagają przynajmniej średniej kondycji. Na dodatek w razie jakiegokolwiek wypadku nie bardzo jest na kogo liczyć. Zasięgu telefonii komórkowej również w górach praktycznie nie ma, a służby ratownicze są w powijakach, liczyć można tylko na siebie ewentualnie swoją grupę, wobec czego wskazane jest wybieranie się w te góry w grupach co najmniej 3–4 osobowych. Głęboko w górach nie spotyka się nawet powszechnych w innych miejscach Karpat Wschodnich pasterzy i zbieraczy jagód. Mimo wszystko warto te góry polecić tym wszystkim, którym przestały wystarczać zatłoczone Beskidy.

Popadia – słupek graniczny nr 1 – strona polska

INFORMACJE PRAKTYCZNE

Dojazd do Osmołody nie jest prosty. Jadąc własnym samochodem należy kierować się na Kałusz lub Dołynę skąd jest jeszcze około 30 km do Perehińska, a dalej wyjątkowo złą drogą około 45 km do Osmołody. Z Kałusza kursuje do Osmołody kilka autobusów dziennie, już sam przejazd tak zabytkowym pojazdem stanowi nie lada atrakcję.
Większej, około 10-osobowej grupie opłaca się wynająć na wyłączność „marszrutkę” czyli najczęściej zdezelowanego busa, którym dojechać można w dowolnie wybrane miejsce. Opłaca się jechać wprost z granicy, z pominięciem Lwowa. Koszt wynajęcia takiego pojazdu z Szegini (granica) do Osmołody wynosi około 100 euro.
Na miejscu w Osmołodzie można liczyć na noclegi w kilku miejscach. Instytucję stanowi rodzina państwa Julii i Wiktora Chudiaków prowadząca w Osmołodzie pensjonat „Arnika”. Pan Wiktor jest jednocześnie ratownikiem tamtejszej służby górskiej i pomaga w znakowaniu szlaków, a góry zna jak własną kieszeń. Ponieważ posiadają konto poczty mailowej oraz telefon komórkowy najlepiej skontaktować się z nimi przed wyjazdem i zarezerwować noclegi (często mogą być problemy z zasięgiem, więc lepiej wysłać SMS). Jeśli u nich nie ma miejsc – polecą kogoś z sąsiadów. U państwa Chudiaków jest jedyny we wsi prysznic, z którego można odpłatnie korzystać, również mieszkając w innym miejscu. Można również zamówić dla siebie domowe obiady, na które podawane są miejscowe specjały.
W Osmołodzie są dwa pola biwakowe – jedno strzeżone na prywatnym terenie państwa Chudiaków kosztuje kilka hrywien, w zamian korzystać można z urządzeń sanitarnych w ich domu, drugie – niestrzeżone znajduje się za wsią, nad potokiem Mołoda, jest bezpłatne ale nie ma na nim żadnej infrastruktury, nawet śmietnika, stąd bywa często zaśmiecone, no i nie można na nim zostawić namiotu idąc w góry.
Na miejscu jest kilka sklepów w których można kupić w zasadzie wszystkie produkty spożywcze za wyjątkiem przetworów mięsnych. Tak że jeśli zależy nam na tego typu jedzeniu należy zabrać z Polski konserwy mięsne. Okresowo (np. przed weekendem) bywają problemy z pieczywem.
W Osmołodzie nie ma zasięgu telefonii komórkowej, nie ma bankomatu (najbliższy w odległości ok. 70 km – w Kałuszu), nie ma dostępu do Internetu.
Najlepszymi ogólnodostępnymi mapami Gorganów nadal pozostają przedwojenne mapy WIG w skali 1:100 000 wydane w latach 30 XX w.
Mapa wydana przy współpracy wydawnictwa Compass i Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK z Krakowa w skali 1:50 000 nie odbiega poziomem od beskidzkich map wydawnictwa Compass i stanowi zupełnie nową jakość. Najnowsze wydanie tej mapy pochodzi z roku 2013.
Przewodnik „Gorgany. Góry Ukrainy z plecakiem” autorstwa Krzysztofa Bzowskiego i Elizy Malawskiej-Kłusek wydawnictwa „Bezdroża” opisuje w skrócony sposób większość tras turystycznych, nie zawiera jednak części krajoznawczej. Poza tym ogranicza się do wybranych tras, omijając inne.
Wiosną roku 2008 ukazał się wydany przez wydawnictwo „Rewasz” przewodnik „Gorgany” pióra Dariusza Dyląga, znanego ze swoich doskonałych opracowań tatrzańskich i beskidzkich. Jest to najlepsze kompedium wiedzy o Gorganach.

Mgła przechodzi przez grań Wysokiej